Polskie nazwy muszek sztucznych

Polskie nazwy muszek sztucznych

autor: Robert Kostecki

 

 

W niniejszym artykule chciałbym poruszyć sprawę nadawania wytwarzanym muszkom nazw polskich, a w szczególności tych nazw, które później krążą w obiegu oficjalnym we wszelkiego rodzaju wydawnictwach, w tym także istniejących w rzeczywistości internetowej. Można powiedzieć, że znakomita część muszek uważanych obecnie za wymysł polski posiada swój pierwowzór w klasycznych wzorach angielskich, które wśród zainteresowanych wędkarzy były w Polsce znane już pod koniec XIX wieku. Muszki te były modyfikowane i czasem obdarzane polskimi nazwami.

 

Dla przykładu, rozliczne wersje tzw. „brązek marcowych” w wielu wydaniach nie są już klasyczną March Brown (MB), tylko co najwyżej jej odmianami. Oryginalna receptura jest zastępowana najrozmaitszymi materiałami i barwami, przez co wychodzą wręcz inne muszki, nadal nazywane MB. Konserwatywni konstruktorzy muszek uważają, że w ten sposób kaleczy się to, co najcenniejsze, a mianowicie klasyczne wzorce. Myśl ta nie odbiega od negatywnego podejścia części ludzkości w ogóle do metod biznesowych (konkurencji i rywalizacji) mających wpływ na kreowanie świata, poprzez  narzucanie niesamowitego tempa rozwoju cywilizacyjnego.

 

Jednak wydaje się, że odmiany nie są tak groźne jak tworzone wariacje, które mają jeden cel – złowić w krótkim czasie jak największą ilość ryb. Owe dziwolągi, faktycznie mogą być uznane za muszki wyłącznie polskie! Chciałoby się natomiast, żeby przed tworzeniem swoich fantazyjnych wizji, „krętacz” najpierw poznał tradycyjne wzory muszek angielskich. Później dyskusja na temat stworzonych muszek staje się akademicką, bo – Czy powstałe rękodzieło, to odmiana klasyki, czy  mucha nigdzie dotąd nie opisana?!

 

Wiemy, iż pospolita „brązka” wywodzi się od muszki Pheasant Tail (PT) stworzonej przez Franka Sawyer'a, tyle, że została uwiązana na haczyku kiełżowym i posiada jeżynkę. Z kolei bardzo łowna muszka o nazwie Skawica, opisana w normie zakładowej Spółdzielni krakowskiej, zamieszczonej w poprzednim artykule, jest uważana za wzór czysto polski, a ma być odpowiednikiem muszki Stone Fly (SF), zwanej popularnie „kamieniarką”. Tak na marginesie, wspomniana norma zakładowa to materiał „rojący się od błędów językowych i merytorycznych (np. zupełnie mylna receptura Hofland`s Fancy)”. [inf. J. Jeleński]

 

Istnieje też teza, że Skawica to nieco zmodyfikowana przez krajowych producentów muszka o nazwie Sam Slick. Wytwórcy muszek nie mając dostępu do pomarańczowych tippets z bażanta złocistego na ogonki, dowiązywali takie jak przy March Brown. Nazwa muchy Skawica wywodzi się z lat międzywojennych, kiedy to obwodami karpackich rzek gospodarowały towarzystwa wędkarskie. Skawa i Skawica były w użytkowaniu Sportowego Towarzystwa Wędkarskiego „Potok” w Krakowie, do którego m.in. należał Tadeusz Godzicki, słynna postać w historii polskiego wędkarstwa muchowego, nauczyciel Wojciecha Piziaka, pierwszego powojennego mistrza Polski w muszkarstwie.

 

To właśnie od nazwy rzeki Skawica pochodzi nazwa tej muszki. Jak głosi podanie – Skawicę wymyślił i skonstruował pan Woźniak, jeszcze przed II Wojną Światową. Oprócz młodzieży ze związku YMCA mającego siedzibę przy ulicy Krowoderskiej, był on jednym z nielicznych mieszkańców Krakowa, którzy wtedy zajmowali się wiązaniem sztucznych muszek. Po wojnie można było kupić Skawicę w sklepie wędkarskim przy ul. Siennej w Krakowie. Bardzo udane mokre muszki wykonywała pani Woźniakowa w przeciwieństwie do pani Gutowej, która później tak dzielnie zaopatrywała w ten asortyment sklep przy Siennej.

 

Kolejnym, legendarnym wzorem typowej muchy krakowskiej, wypracowanym na łowiskach polskich Karpat jest Siemieniatka. Jej nazwa wzięła się od skrzydełek wykonanych z „siemieniatych” lotek kury domowej w kolorze brązowym, posiadających czarne lub ciemnobrązowe, wyróżniające się elementy. Siemieniatka, podobnie jak Skawica, także ma być autorską muszką pana Woźniaka, chociaż wydaje się, że jest jedną z wersji poszerzonej March Brown Female.

 

Wspomniany Tadeusz Godzicki miał ponoć wymyślić mokrą muszkę, którą pod nazwą Godzicki Fly wprowadził do powszechnego stosowania Wojciech Piziak. Jej receptura to: haczyk 10-14, krótki, prosty; tułów bordowy jedwab, nawijany dość grubo; owijka złota lub żółta nić, bądź lameta; jeżynka pióro szyjne kuropatwy; skrzydełka końcówki piór grzbietowych kuropatwy; ogonka brak; nić wiodąca czarna; mucha posiada wyraźną, czarną główkę. Złośliwcy twierdzą, że pierwowzorem tej muszki był zużyty March Brown, któremu pan Tadeusz Godzicki dowiązał nowe prowizoryczne skrzydełka z piór grzbietowych kuropatwy, ponieważ takie akurat piórka miał pod ręką.

 

W tym szeregu „polskich” muszek na czołowej pozycji pozostaje niezastąpiona Babka, popularna muszka szczególnie na Podhalu. To imitacja chruścika, którego skrzydła wykonuje się z lotek, najczęściej bażanta, podklejonych pończochą i przywiązanych do haczyka tak, aby obejmowały cały trzonek. Na zakończenie dodajmy, że w 60. latach XX wieku na łamach „Wiadomości Wędkarskich” ukazał się cykl artykułów mgr inż. Stanisława Kozieja, który pokusił się na wprowadzenie nazewnictwa polskiego dla szeregu muszek dotychczas znanych pod nazwami angielskimi. Jak mu to wyszło, oceńmy sami.


Komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz

Przejdź do logowania
Partnerzy i wspierający GM