RED SPINNER – wczoraj i dziś

RED SPINNER – wczoraj i dziś

 

             Przyglądając się historii tej muszki, powinienem zacząć od przysłowiowego, że „już w starożytności…”, no bo Aelianus, etc… Oszczędźmy sobie jednak tak głęboko sięgających wstecz dywagacji i ograniczmy się tylko do czasów nowożytnych.

      Muszka ta, w obecnym „kroju” i wyglądzie, pojawiła się w pudełkach muszkarzy już w XIX wieku. Pierwsze jej rozwiązania bazowały na czerwonej nici i brązowym kogucie – że tak krótko powiem. Spośród licznych aberracji wzorów warto na początek zacytować opinię ze znanej wszystkim książki J. Rozwadowskiego: „Red Spinner -…- forma wykształcona (dwie odmiany). Mucha bardzo dobra na cały sezon. Tułów z ciemno-ceglatego jedwabiu floretowego, (silnie skręcona przędza jedwabna lub z włókien sztucznych, specjalnie tkana, z krzyżującymi się po dwie lub więcej nitkami osnowy – przyp. mój), przepasany złotą nicią; ogon z dwu szczecin czarnych; nogi z brązowego pióra koguciego; skrzydła z piór piersiowych mniej lub więcej brązowych szaro pręgowanych dzikiej kaczki”. Treści tam zawarte Autor prawdopodobnie wziął z oglądu i stosowania brytyjskich (a może niemieckich?) pierwowzorów, które w jego czasach (pocz. XX w.) były do nabycia w słynnym sklepie niemniej słynnego Drobnera przy pl. Szczepańskim w Krakowie.

Dalsze, godne uwagi mokre Red Spinner Czytelnik może sobie oglądnąć  w tej galerii jako „Muszki z Wysp Brytyjskich (Hardy, Milward, Allcock) – z prywatnej kolekcji ś.p. Andrzeja Foxa, z lat 30-tych XX wieku”.

History flytying / Muszki z wysp brytyjskich( Hardy, Milward, Allcock)

 

            Znajdujemy tam kilka ówczesnych rozwiązań. Nie mogę także odmówić sobie prezentacji mojego bardzo starego egzemplarza Red Spinner, (pamiętającego chyba czasy J. Rozwadowskiego). Muszka wykonana na haczyku #10 o słynnym kroju Limerick bez oczka, na przyponie z jedwabiu naturalnego, (z czystej ciekawości zmierzyłem jego średnicę – wyszło 0,32 mm). Wszystko więc wskazuje na to, że jest to gotowy skoczek do mokrej muszki. A że aż 0,32 mm ? Odpowiedź jest prosta: Jak mawiał mój dawno już nieżyjący znajomy Tadeusz B. – „gruby lepiej stoi”. I nie wiem, czemu niektórzy słuchacze bardzo się z tego śmiali! Zdjęcie tej muszki zamieszczam poniżej.

 

            Zmierzając dalej, warto przytoczyć przepisy, które miały niewątpliwy  i znaczący wpływ na asortymenty muszek stosowanych u nas. Znów powołam się na słynną już Normę CZSP/EG/85, gdzie przepis na mokrą Red Spinner jest następujący: „Ogonek – kogut czerwony (czyli po prostu brązowy), odwłok – wełna lub jedwab buraczkowy (ale dlaczego buraczkowy, a nie np. claret? Takie mokre Red Spinner, ale z czerwonym odwłokiem, kupowałem w sklepie w Krakowie przy ulicy Siennej już z końcem lat 50-tych XX wieku. Pamiętam nawet cenę – 5,65 zł/szt.!), owijka – lameta srebrna, skrzydełko – kaczka (lotka dzikiej kaczki), jeżynka – kogut czerwony (czyli brązowy)”. Kursywą (w nawiasach) dodałem swoje uwagi.

Warto w tym miejscu nadmienić, że w przedwojennej literaturze brytyjskiej niejednokrotnie znajdowałem rozwiązania mokrych Red Spinner ze skrzydełkami z pęczka mallard, przyłożonymi płasko wzdłuż tułowia muszki. Trzeba także powiedzieć, że ongiś popularny, a obecnie rzadki i drogi materiał był nader często stosowany w konstrukcjach przyzwoitych firmowych muszek. Obecnie prawdziwe mallardy, (a nie farbowane ich imitacje), są dosyć trudne do zdobycia, a pióra te na szeroko rozumianym rynku materiałów muchowych są – i nie boję się tego powiedzieć – potwornie drogie, ponadto przeważnie nie grzeszą zbyt wysoką jakością. Nawet w przypadku bardzo renomowanych firm brytyjskich oferowane mallardy (parami: lewe-prawe), są podłej jakości, nie mówiąc o tym, że nie są to żadne symetryczne pary – ot, pióra włożone do kopertek metodą ”od Sasa do lasa”. Nazw tych, często bardzo szacownych firm raczej nie wymienię, bo nie chcę robić im wstydu. A więc pojawiła się potrzeba stosowania powszechniejszych i tańszych substytutów. O tym jeszcze będzie za chwilę.

             Otóż wobec dużego popytu na ten rodzaj popularnej muszki, producenci szybko znaleźli sposób na pokonanie „mallardowej” bariery i zaczęli stosować o wiele tańszy materiał, a mianowicie skrzydełka z pasemek lotek pierwszego rzędu dzikich kaczek. To już można zauważyć w kolekcji ś.p. A.Foxa (vide – galeria muchowa). Takiego mokrego „nowoczesnego” Red Spinner pokazuję poniżej, a obok niego nieco wcześniejszego ze skrzydełkami z pęczka piórek. Obydwa te egzemplarze sam niedawno wykonałem.

Jeśli jednak ktoś miałby ambicję posiadania mokrego Red Spinner ze skrzydełkami z pęczka mallard, to proponuję mu skorzystanie z niedrogiej możliwości zastosowania niezbyt cennego substytutu, a mianowicie szaro-brązowych nakrapianych szyjnych piórek kaczora krzyżówki.

Także poniżej pokazuję trzy jej suche wykonania: Pierwsze – ze skrzydełkami z pęczka mallard, drugie – „oszukiwane” szyjnym kaczora krzyżówki, trzecie – obecnie powszechnie przyjęte – rozwiązanie ze stojącymi skrzydełkami z pasemek szarej lotki dzikiej kaczki. A tak, na marginesie: Czyż to pierwsze rozwiązanie nie przypomina historycznych już muszek Rozwadowski Fly ? Powyżej przypominam ich wizerunki.

Warto tu dodać, że wobec wszechobecnej mody na CDC, muszka ta może być śmiało zaopatrzona w pęczek z tych właśnie piór, choć ich naturalne ubarwienia to tylko szary lub biały, natomiast sztuczne barwienie CDC jest bezsensownym psuciem materiału. Spytacie, dlaczego? Otóż w procesie farbowania te piórka tracą swe cenne naturalne właściwości hydrofobowe, czyli to, co było ich największą zaletą!

Skoro tu mówimy o suchych wersjach Red Spinner, to warto podkreślić, że malutkie wielkości (od #14 do mniejszych) już dawno spotykało się w wykonaniach „jeżyków”, popularnie zwanych przez wędkarzy „skoczkami”. Taką bezskrzydłą muszkę też zrobiłem i przedstawiam ją poniżej.

 

               No i tak, dla porządku: Wszystkie prezentowane tutaj muszki wykonałem sam i napewno nie będę się do nikogo wygłupiał z jakimiś pretensjami o prawa autorskie, od których obecnie aż się roi w internecie. Jeśli ktoś zechce korzystać z tych zdjęć – wystarczy tylko podać nazwisko ich autora, czyli moje. To tyle, aby była pełna jasność w tej materii.

Suche Red Spinner ze skrzydełkami, (jakiekolwiek by one nie były), stosowano i nadal stosuje się w muszkach większych, tzn. najczęściej #12,10 lub 8 jako bardzo dobre suche pstrągowe przynęty na cały sezon.

      Podsumowując: Obecne Red Spinner, zarówno mokre jak i suche, w zdecydowanej większości są zaopatrywane w skrzydełka z pasemek lotek kaczki, natomiast te malutkie, (#14 i mniejsze), stosuje się w wersji bezskrzydłej – i to zarówno mokre jak i suche. I w końcu trzeba odnieść się do niezmiernie rozpanoszonej maniery podszywania swoich klecideł pod uszanowane tradycją i ugruntowane wzory muszek. Zerknijcie sami do internetu, przeglądnijcie oferty różnych firm i firmek występujących przeważnie pod nadętymi anglobrzmiącymi nazwami, przerzućcie choćby dział „Sztuczne Muchy” w Allegro. Włos się jeży na głowie – że tak grzecznie się wyrażę – jakie badziewie oferują ci różni „muchokleci”, pod szacownymi przeważnie nazwami! Nawet nie wrzucam tutaj wizerunków tych wypocin, bo – po pierwsze – szkoda tu miejsca, a po drugie – nie mam zamiaru użerać się o jakieś prawa autorskie z twórcami takiego chłamu i ich zdjęć! A przy tym całym oceanie ignorancji nie mogę zrozumieć, ilu jeszcze frajerów nabierze się na to wszechobecne barachło!

A teraz już zupełnie - na koniec - pytanie: Dlaczego akurat uparłem się na dywagacje wyłącznie o tylko najbardziej tradycją sprawdzonych muszkach? Odpowiedź jest prosta jak parasol: Chciałbym, aby Koledzy-muszkarze choćby na chwilę zapomnieli o tych polipropylenowych cudactwach, którymi obecnie zewsząd są zalewani, aby przynajmniej na chwilę, zetknęli się z – być może – nieco staroświeckimi muszkami, ale których szlachetność i subtelność  budowy skłania jednak do pewnej zadumy nad pięknem wędkarstwa muchowego. No i, (wreszcie banał!), szlachetnie prezentująca się muszka, to wyraz naszego szacunku dla ryby, której proponujemy naszą sztuczną przynętę.

 

Wojciech Węglarski

Kraków, luty 2022

Inne artykuły autora:

Wejdź na portal:

 

 

 

 


Komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz

Przejdź do logowania
Partnerzy i wspierający GM